Czekają nas mroźne i śnieżne zimy – winne globalne ocieplenie
O skutkach globalnego ocieplenia pisaliśmy szerzej w innym artykule. Podkreślaliśmy m.in. fakt, że w wyniku gwałtownego wzrostu średniej temperatury coraz częściej obserwujemy niepokojące zjawiska pogodowe takie jak pożary, powodzie czy też susze. Mogłoby się więc wydawać, że zimy będą łagodniejsze i krótsze. Nic bardziej mylnego. Zmiany klimatyczne wywołane podnoszeniem się średniej temperatury planety mogą powodować również to, że zimy będą znacznie bardziej mroźne, a Polska też odczuje ich skutki.
Przyglądając się mapie świata można zauważyć, że jeszcze kilkanaście lat temu Europa mogła poszczycić się łagodnym klimatem, którego mogli nam pozazdrościć pozostałe kraje świata. Porównując miasta położone na tym samym równoleżniku tylko na różnych szerokościach geograficznych niemal od razu zauważymy różnice temperatur i gwałtowność zjawisk pogodowych jakie mają miejsce w różnych regionach. Niestety w wyniku nieustannej działalności człowieka, w tym również rozwojowi technologicznemu „łagodny klimat europejski” przestaje być postrzegany jako łagodny. Dlaczego tak się dzieje?
Czym jest AMOC?
Za to, że europejski klimat uznawany jest za łagodny odpowiada AMOC, czyli Atlantic Meridional Overturning Circulation. Jest to nic innego jak system różnych prądów morskich, które krążą w Oceanie Atlantyckim i przenoszą ogromne masy wody, która jest podgrzana w Zatoce Meksykańskiej. I to właśnie przez ten napływ ciepłej temperatury z tropików w Europie panował klimat umiarkowany. W związku jednak z działalnością człowieka i obserwowanymi zmianami średnich rocznych temperatur ten wielki klimatyzator europejski może się w niedługim czasie załamać.
Szczegółowa analiza danych lodowców wskazuje, że AMOC ostatni raz przestał krążyć pod koniec ostatniej epoki lodowcowej (ok. 15 tys. lat temu) To właśnie wówczas topniejące lodowce wpompował do oceanu wielkie ilości ciepłej wody, co spowodowała zatrzymanie obiegu układu i doprowadziło do tego, że zrobiło się bardzo zimno.
Według raportu sporządzonego przez Międzynarodowy Zespół ds. Zmian Klimatu podobne zatrzymanie systemu przed rokiem 2100 jest mało prawdopodobne, acz już jego osłabienie, będzie miało ogromny wpływ na warunki klimatyczne jakie panują w Europie i na całym świecie.
Nadchodzi wir polarny
Na ochłodzenie klimatu w Europie będzie miał wpływ także tzw. wir polarny, który to jest pierścieniem silnych wiatrów otaczających Arktykę. Kiedy zacznie się on zwijać i rozciągać, część arktycznego powietrze może dotrzeć także na południe. Takie zjawisko już miało miejsce. Odpowiadało ono m.in. za ekstremalne mrozy, które nawiedziły zimą 2021 roku Teksas, co nie oznacza, że nie mogą dotrzeć także do Polski.
Co więcej, należy zauważyć, że obecnie Arktyka ociepla się nawet czterokrotnie szybciej aniżeli reszta planety, lecz skutki tego odczuwamy wszyscy. Topnienie lodu na północnych morzach np. Morzem Barentsa, prowadzi do zwiększonych opadów śniegu nad Syberią. Oznacza to ni mniej ni więcej, że im cieplejsza się staje Arktyka, tym zimniejsze będą zimy na południe od niej.
„Twierdzimy, że topnienie lodu morskiego w północno-zachodniej Eurazji w połączeniu ze zwiększonymi opadami śniegu na Syberii prowadzi do zwiększenia różnicy temperatur między zachodnią a wschodnią częścią Euroazji. Wiemy, kiedy ta różnica temperatur wzrasta, dochodzi do większych zaburzeń wiru polarnego. A kiedy on słabnie, obserwujemy bardziej ekstremalne zjawiska pogodowe, takie jak fala zimna w Teksasie” – mówił dr Judah Cohen z MIT
Tak więc, jak widać, można powiedzieć, że powoli pory roku ulegają rozmyciu. Coraz częściej mamy do czynienia z ekstremalnie wysokimi temperaturami, co powoduje susze i pożary, jak i znacznie niższymi temperaturami zimą niż jeszcze kilka lat wstecz.