
Susza w Polsce staje się coraz groźniejsza
Od wielu miesięcy Polska znajduje się pod wpływem silnych układów wysokiego ciśnienia, które skutecznie blokują dopływ opadów. Efektem tej sytuacji są rekordowo niskie poziomy wód w rzekach oraz szybko pogarszający się stan upraw. Jeśli nie nastąpi szybka zmiana pogody, czeka nas poważny kryzys hydrologiczny i gospodarczy. I właśnie o tym kryzysie chcielibyśmy poruszyć dzisiejszy artykuł. Serdecznie zachęcamy do lektury.
Pogoda bez opadów, ale z konsekwencjami
Od wiosny zeszłego roku w wielu rejonach kraju deszczu jest jak na lekarstwo. Pojawiające się od czasu do czasu intensywne opady nie poprawiają sytuacji, a wręcz przeciwnie. Gwałtowne ulewy, które trwają dzień lub dwa, często prowadzą do lokalnych podtopień, ponieważ sucha, spękana gleba nie jest w stanie szybko wchłonąć takiej ilości wody. W efekcie woda nie nawilża gruntu, nie zasila wód gruntowych ani rzek, po prostu spływa, powodując szkody. I te właśnie szkody mieliśmy okazję już niejednokrotnie obserwować. Zmiany klimatu dzieją się na naszych oczach
Wyże atmosferyczne nad Europą nie odpuszczają
Od dłuższego czasu nad dużą częścią Europy, w tym nad Polską, utrzymuje się wyraźna dominacja układów wysokiego ciśnienia atmosferycznego, czyli tzw. wyżów barycznych. To one w znacznej mierze odpowiadają za obecną suszę i problemy z opadami. Choć dla przeciętnego obserwatora wyż oznacza po prostu ładną, słoneczną pogodę, w rzeczywistości jego długotrwała obecność może przynieść poważne skutki.
Wyż bowiem to nic innego obszar, w którym ciśnienie atmosferyczne jest wyższe niż w otaczających go rejonach. Powietrze w takim układzie opada w dół, co hamuje rozwój chmur i tym samym ogranicza występowanie opadów. W efekcie mamy długie okresy bezdeszczowe, bezchmurne niebo i silne nasłonecznienie.
W normalnych warunkach wyże i niże atmosferyczne przemieszczają się na przemian, tworząc dynamiczną cyrkulację powietrza, która zapewnia równowagę pogodową, zarówno deszcze, jak i przejaśnienia. Jednak kiedy wyż zablokuje się nad danym obszarem (co nazywa się blokadą cyrkulacyjną), opady mogą być wstrzymane nawet na tygodnie lub miesiące.
Wyż, który od miesięcy dominuje nad Europą, jest nie tylko rozległy, ale również wyjątkowo trwały. Ma zasięg obejmujący niemal cały kontynent, od Hiszpanii, przez Niemcy i Polskę, aż po wschodnią Europę. Jego centrum wielokrotnie lokowało się nad Bałtykiem lub Niemcami, co skutecznie blokowało dostęp wilgotnych mas powietrza z Atlantyku. To właśnie z tego kierunku najczęściej napływają do nas opady.
Niestety, prognozy długoterminowe sugerują, że taki typ cyrkulacji atmosferycznej może się utrzymać jeszcze przez wiele tygodni, a nawet miesięcy. Oznacza to dalszy niedobór opadów, zagrożenie dla plonów i wzrost cen żywności. Jeśli nie nastąpi istotna zmiana układu ciśnienia nad Europą i wyż nie osłabnie, susza może przerodzić się w jeden z poważniejszych kryzysów klimatyczno-gospodarczych ostatnich lat.
Susza, która rozpoczęła się na dobre jesienią, trwa w najlepsze. Dane z marca pokazują, że w niektórych częściach kraju, jak Pomorze, Wielkopolska czy Ziemia Lubuska, spadło mniej niż 15% typowej ilości deszczu. W innych rejonach było tylko trochę lepiej – od 50 do 70% normy. Kwiecień również okazał się skrajnie suchy, z opadami znacznie poniżej średniej.
Deficyt wody rośnie
Z miesiąca na miesiąc niedobór wody narasta. Mówimy już o setkach litrów na metr kwadratowy mniej niż zwykle, i to tylko w skali ostatnich kilku miesięcy. Prognozy pogody nie pozostawiają złudzeń, najbliższe dni przyniosą tylko symboliczne ilości deszczu, głównie we wschodniej i południowej części Polski. Na zachodzie i północy opady będą praktycznie niezauważalne.
W dodatku nadchodzące tygodnie zapowiadają się ciepło, co tylko zwiększy parowanie i pogłębi suszę. Sporadyczne, lokalne burze konwekcyjne mogą powodować podtopienia w jednym miejscu, ale nie pomogą tam, gdzie woda jest najbardziej potrzebna.
Trudna wiosna, jeszcze trudniejsze lato?
Wszystko wskazuje na to, że susza potrwa dłużej. Jeśli prognozy się sprawdzą, przed nami kolejne suche miesiące, a lato może być wyjątkowo upalne i bezdeszczowe. To oznacza nie tylko problemy dla rolnictwa, ale także wyższe ceny żywności, z którymi każdy z nas odczuje skutki braku opadów, bez względu na to, czy mieszkamy na wsi, czy w mieście.